Prawdziwa „Piątka Kaczyńskiego” czyli 5 lekcji niegospodarności. Lekcja 1: Shame of Poland

Wydaje się, że przejmując władzę po raz drugi, Kaczyński próbował uniknąć działań, jakie z perspektywy czasu uważał za błędy. Wprawił więc w ruch słynną „pisowską miotłę”, która zmiatając zapamiętale kolejne nazwiska z ministerstw, instytucji, państwowych spółek, agencji czy urzędów obejmowała swoim zasięgiem coraz szersze kręgi. Zmiana, która zgodnie z hasłem PiS miała być „dobra” nierzadko okazywała się tragiczna w skutkach.
Lekcja nr 1 – Shame of Poland
Marek Trela, prezes stadniny w Janowie Podlaskim – uznany w świecie specjalista od koni arabskich, krótko po objęciu funkcji wiceprzewodniczącego WAHO (Word Arabia Horse Organization) zostaje zwolniony przez ANR, za przyzwoleniem ówczesnego ministra rolnictwa – Krzysztofa Jurgiela ze względu na „utratę zaufania”. Podobnie dzieje się jeszcze m.in. z Jerzym Białobokiem (prezesem stadniny w Michałowie). Powody są niejasne i oparte na wypływającym z szafy raporcie CBA. Dokument nie stwierdza rażących nieprawidłowości, ale rzuca cień podejrzeń w stronę firmy „Polturf” skupiając się na kwotach, jakie wspomniana spółka zarabia współpracując z janowską stadniną przy organizacji aukcji „Pride of Poland” – wizytówki Polski, przyciągającej ludzi z całego świata, od amerykańskich gwiazd po katarskich szejków.
Co dalej?
Przez media przetacza się kawalkada artykułów oczerniających byłego prezesa. Protestują środowiska związane z hodowlą koni. Z Janowa Podlaskiego odchodzą kolejni pracownicy.
6 tygodni po usunięciu Marka Treli padają dwie klacze, których właścicielką jest Shirley Watts, żona perkusisty zespołu The Rolling Stones. Szalejąca afera stawia pod znakiem zapytania organizację „Pride of Poland”. Aukcja po perturbacjach ostatecznie dochodzi do skutku, ale brak umiejętności marketingowych, doświadczenia i popełniane błędy degradują jej prestiż i uznanie. To, co miało być dumą zostaje tylko wstydliwym wspomnieniem.
Finanse
W latach 2010-2016 stadnina koni w Janowie Podlaskim przynosiła zyski. Rekordowo w 2015r. sam przychód z aukcji osiągnął 4 mln euro, a zysk netto wyniósł 3 mln 200 tys. zł. W 2016r. po „dobrej zmianie” zysk spadł do 81 tys. zł., by w 2017r. osiągnąć 1 mln 640 tys. zł. straty, a w 2018r. 3,3 mln zł. straty.
Szacuje się, że w 2019r. stadnina odnotuje na minusie nawet 5 mln zł.
2020
Obecnie w Janowie Podlaskim prezesi zmieniali się już czterokrotnie. Stadniną wstrząsają kolejne problemy, cenne konie sprzedaje się za bezcen, program hodowlany został przerwany, a zwierzęta trzymane są w coraz gorszych warunkach. Wspaniały okręt przypomina dryfujący statek, a za chwilę zacznie szorować po dnie.
Krzysztof Jurgiel, dając zielone światło zwolnieniu Marka Treli i Jerzego Białoboka, argumentował swoją decyzję tymi słowami: "Jeśli ci panowie dalej prowadziliby hodowlę, za 10 lat nikt nie przyjeżdżałby po polskie araby.”
Po 4 latach „dobrej zmiany”, chciałoby się zapytać: doprawdy?
PS. Kolejne lekcje już wkrótce...
(s)